Stambuł do zjedzenia to absolutna perełka na rynku wydawniczym! Ja zakochałam się od pierwszego wejrzenia, gwarantuję, że Wam też się spodoba!
To miasto wciąga i uzależnia. Nie daje o sobie zapomnieć i wypełnia wszystkie zmysły. Kiedy się tam pojawicie, możecie być pewni, że już nigdy tej wizyty nie zapomnicie. W tej ogromnej metropolii można się albo po uszy zakochać albo szczerze ją znienawidzić. Jedno jest pewne,Stambuł ma swój niepowtarzalny klimat. Łączy dwa kontynenty, jest przepełniony kolorami i aromatycznymi zapachami. Tamtejsza kuchnia jest piekielnie dobra! O tym wszystkim w swojej najnowszej książce ” Stambuł do zjedzenia”, opowiada Bartek Kieżun.
Stambuł do zjedzenia
Kiedy tylko, na jednej z tureckich grup na Facebooku, zobaczyłam zdjęcie okładki Stambułu do zjedzenia, wiedziałam, że muszę mieć tą książkę w swojej biblioteczce. Od razu złożyłam zamówienie, a kiedy rozpakowałam w domu paczkę, przetarłam oczy z zachwytu. Cudo! Genialne zdjęcia stambulskich zakątków, starannie przygotowane opisy, no i przede wszystkim receptury na słynne tureckie dania, okraszone przepięknymi fotografiami. Słowo daję – ślinka cieknie!
Klimatyczna metropolia
Bartek Kieżun w Stambule do zjedzenia zabiera czytelników w najpiękniejszą podróż. Opowiada o monumentalnej Hagii Sophii, a po chwili jesteśmy na targu rybnym w Karaköy, próbujemy simitu na Taksimie, potem zajadamy się delikatnymi pączkami w syropie (lokma) w pobliżu Mostu Galata. Jemy wyborny lahmacun w Kadıköy i popijamy słynną çay obserwując majestatyczny Bosfor. Jeśli jeszcze jest komuś mało aromatycznych zapachów, to przenosimy się na İstiklal Caddesi, a tam gdzieś nad naszymi głowami unosi się zapach pieczonych kasztanów. Kto nie spróbował, ten niech żałuje. Tylko tam pieczone kasztany smakują tak dobrze!
Stambulska kuchnia
Miałam w swoich rękach mnóstwo przewodników po Stambule, czytałam też książki na jego temat, ale absolutnie żadna z nich nie równa się tej napisanej przez Bartka Kieżuna! Jest ona dla mnie swoistego rodzaju biblią! Zaglądam do niej w każdej wolnej chwili, dzięki niej smaki i zapachy tego tętniącego życiem miasta są na wyciągnięcie ręki. Wiem, że moja kolejna podróż do tego miasta będzie zupełnie inna, bogatsza o wiedzę zaczerpniętą ze Stambułu do zjedzenia. Ta książka ma jedną wadę – potęguje tęsknotę…